Jesteś tutaj: Strona główna / Dla mężczyzn /
Serce po zawale

Rehabiliatcja po zawale

Krzysztof Kędzierskidr nauk med. Krzysztof Kędzierski,
specjalista kardiolog

Rehabilitacja po zawale jest uzależniona od stanu chorego, ale we wszystkich przypadkach lekarze zalecają radykalną zmianę trybu życia. Właściwa dieta, koniec z używkami i więcej ruchu to gotowy przepis na lepszą kondycję. O papierosach należy zapomnieć, zmienić przyzwyczajenia żywieniowe, nauczyć się walczyć z codziennymi nerwami i problemami. A do tego żyć aktywnie.

 

Nie ma dyscyplin zakazanych

Amatorskie uprawianie sportu jest jedną z form rehabilitacji po zawałach serca, zalecaną przez kardiologów. Oczywiście przed rozpoczęciem jakiegokolwiek treningu trzeba skonsultować się ze specjalistą. Tylko lekarz potrafi precyzyjnie określić, kiedy można zacząć ćwiczyć, jak często, a najistotniejsze - jakie dyscypliny sportu. Generalnie nie ma dziedzin zakazanych, ale rodzaj aktywności trzeba dobrać do indywidualnych potrzeb: stanu zdrowia, samopoczucia, wreszcie kondycji.

 

Zacznij od spacerów

Najprostszym ćwiczeniem dla chorych na serce są spacery - najlepiej za miastem albo po parku, żeby nie wdychać samochodowych spalin. Od takiej aktywności można, a nawet trzeba zacząć. Ideałem byłby wyjazd nad morze i spacery po plaży, połączone z głębokim oddychaniem. Później spacery można połączyć z intensywnym marszem, a nawet lekkim biegiem. Jazda na rowerze, tenis, siatkówka, pływanie, gimnastyka to także dobre formy ruchu dla zawałowców. Ale wszelkie decyzje dotyczące intensywności zajęć trzeba zawsze konsultować z lekarzem.

 

Tylko z umiarem

Treningi należy zaczynać bardzo ostrożnie. Zbyt forsowna gimnastyka, biegi czy marsze mogą zaszkodzić. Dlatego w ciągu pierwszych kilku tygodni trzeba ćwiczyć krócej i mniej intensywnie. Wystarczy dwa, trzy razy w tygodniu po pół godziny. Ważne też, by wysiłek był regularny, bo tylko wtedy przyniesie pożądane efekty. Nie traktujmy aktywności jak sprawdzianu, nie przesadzajmy z ambicją. Rywalizacja jest dobra dla osób zdrowych, chorzy musza o niej zapomnieć.

Złe samopoczucie, zmęczenie, znużenie, niekorzystna pogoda - w takie dni lepiej nie ćwiczyć, bo zamiast sobie pomóc, tylko zaszkodzimy.

 

Dobre rady

Przerwij ćwiczenia gdy zaczynasz odczuwać:

  • ból w klatce piersiowej;
  • nierównomierne bicie serca;
  • kłopoty z oddychaniem;
  • dotkliwe bóle mięśni i stawów.

 

Ulżyj mięśniom

Podczas ćwiczeń mięśnie się kurczą, jednak jeśli zmuszamy je do zbyt wielkiego wysiłku, powstają w nich mikrouszkodzenia i może dojść do zapalenia mięśni. Jak przynieść ulgę obolałym muskułom?

  • zażyj leki - ale tylko te dwa w jednym, czyli przeciwbólowe i jednocześnie przeciwzapalne. Zmniejszają one nie tylko ból, ale też obrzęk mięśni.
  • ciepło i zimno - mrożenie obolałych miejsc może pomóc, jednak wieczorem warto zażyć ciepłej kąpieli, która rozluźni mięśnie i zmniejszy ból oraz napięcie;
  • ćwicz dalej - ale wolniej i wykonując lżejsze ćwiczenia, unikając ruchów i pozycji wywołujących ból. Rozciąganie i spacery pomagają zmniejszyć sztywność mięśni bez ich nadwyrężania!

Przeczytaj też:


 

Chcesz otrzymywać informacje o nowych artykułach w serwisie Poradynazdrowie.pl? Zapisz sie do newslettera!

| Regulamin

Forum - komentarze i opinie:

<
Autor: kaskader , Data wysłania: 2009-12-30

Jestem po przebytym zawale serca,mam założony sten.Z pomocą mi przyszedł kardiolog pan Witold Waśkiewicz z Bruxeli,jestem zadowolony z życia.Uprawiam umiarkowany sport,jeżdzę rowerem ,pływam na basenie.Wszystko jest dobrze,tylko okropna,jestem inwalidą.

Autor: 13zbigniew , Data wysłania: 2010-01-31

Miałem rozległy zawał rok temu podczas pobytu na wakacjach w tropiku. Szpital, spóźniona interwencja, 2 stenty. Gehenna. Potem po drodze Bruksela i tam 2 tygodnie. Także pomógł mi dr Waśkiewicz, który leczył mnie kiedyś na nadciśnienie.Potem koszmarny powrót do kraju i uwieńczone sukcesem po 3 tygodniach próby dostania się na rehabilitację szpitalną. Trafiłem do Anina. Tylko oni mogli mi pomóc. 6 tygodni "wychodzenia z najgorszego i uczenia się na nowo siebie" (tak mawiał opiekujący się mną prof. Piotrowicz). Rozległa blizna pozawałowa, b.niska frakcja wyrzutowa ok.35% i po 6 tygodniach do domu. Dalszy ciąg koszmaru, ciężkie stany lękowe i pomoc wspaniałego psychiatry dr Kalinowskiego z Instytutu na Sobieskiego oraz Pani psychog dr Engel. Potem rehabilitacja dzienna "na dochodząco" w Aninie (pod opieką Pani dr Piotrowiczowej). No i przez cały czas mozolne ustawianie leczenia i leczenie farmakologiczne przez wspaniałą dr Biernacką. Dzisiaj - jak wszyscy po zawałach - nie jestem normalnie sprawny, ale potrafię funkcjonować w miarę skutecznie i cieszę się drobnymi sukcesami dnia codziennego.

>

Skomentuj:









CAPTCHA Image
Trudno odczytać? Przeładuj obrazek!

Pola oznaczone * są obowiązkowe.

Dodając komentarz zgadzasz się na Regulamin Publikacji Komentarzy.

Fotografia tytułowa: © Isabel Poulin | Dreamstime.com