Jesteś tutaj: Strona główna / Psyche /
Czy to chandra, czu już depresja?

Depresja czy chandra?

Katarzyna Schmidtdr Katarzyna Schmidt,
psycholog psychoterapeuta

Zły nastrój czy depresja?

Czujesz się kiepsko? Niby właściwie nic konkretnego ci nie dolega, ale masz wrażenie, że boli… dusza? A może okazało się nagle, że świat jest pozbawiony barw? Uważaj! Jeśli na któreś z powyższych pytań odpowiedziałeś twierdząco, może to oznaczać, że nie masz chandry, tylko to początek depresji.

Bo to się tak zaczyna...

Ludzie chorzy na depresję twierdzą, że widzą świat w szarych barwach. Apatia, zmęczenie, kłopoty ze snem to tylko jedne z pierwszych symptomów choroby. Dolegliwość szczególnie uaktywnia się wczesną wiosną i jesienią, ale i na to nie ma reguły.

Przyczyną depresji może być brak światła słonecznego. Szczególnie zimą, kiedy dni są krótsze. Nasz organizm produkuje więcej melatoniny, tzw. hormonu ciemności. To on często wywołuje stany depresyjne. W miesiącach zimowych mniej czasu spędzamy na świeżym powietrzu, rzadziej spacerujemy. Kiedy wychodzimy do pracy, na dworze jest szaro, kiedy z niej wracamy, jest już ciemno. Brak promieni słonecznych zaczyna bardzo źle wpływać na nasz organizm. Możemy mieć coraz mniej energii, czuć się ospali. Zdarza się, że te pierwsze objawy bagatelizujemy. Niektórzy przypisują je lenistwu lub chandrze. Bardzo często to jednak początek bardzo groźnej choroby.

Ruch ci się przyda

W walce z depresją pomoże ci ruch. Zacznij jak najwięcej przebywać na świeżym powietrzu. Jeśli to możliwe spacery planuj w dzień. Podczas ruchu wydziela się sporo serotoniny, która dodatkowo uwalniana jest przez promienie słoneczne. Nawet jeśli będzie to ogromny wysiłek, poświęć dziennie pół godziny na ćwiczenia czy spacer.

W zmobilizowaniu się pomogą ci zajęcia zorganizowane. Zapisz się na takie ćwiczenia, które będą ci sprawiać przyjemność, nie musi to od razu być siłownia czy aerobik. Zacznij od pilatesu czy zajęć rozciągających. Idealne byłyby zajęcia z jogi, które ćwiczą nie tylko ciało, ale też umysł.

Świetnym pomysłem może być także np. zimowy kurs tańca. Radość z takich ćwiczeń, gorące rytmy i obecność ludzi na pewno poprawi ci humor.

Energetyczne rozładowanie

Jednymi z pierwszych objawów depresji jest zmęczenie, bark energii, senność. Chorzy śpią dłużej, mimo to wciąż czują się zmęczeni. Do tego dochodzą problemy z zasypianiem. Nieregularny sen i problemy z nim związane doprowadzają do trudności z koncentracją i kłopotami z pamięcią. Rozkojarzenie, tzw. splątanie czy zwykłe zapominalstwo mogą okazać się konsekwencją bezsenności lub nadmiernej senności. Chorzy na depresję zaczynają mieć problemy z wykonaniem czasami najprostszych czynności. Wstanie z łóżka zajmuje im godzinę. W ciężkich przypadkach poranne umycie zębów jest nie lada wyzwaniem, a dojście do łazienki wielką wyprawą. Sytuację pogłębia niezrozumienie ze strony najbliższych. Brak energii i chęci do życia uznają oni za złą wolę.

Boję się i już

Przygnębienie, które nas dopada często rozciąga się w czasie, nie chce nas opuścić nawet w tych pozytywnych momentach. Smutek często ogarnia cały umysł, nagle wszystko przestaje mieć kolory, zapachy. Szarość i nijakość to najczęstsze określenia stanów depresyjnych. Do tego może dochodzić rozdrażnienie. Osobę z depresją nie cieszy to co innych, denerwuje się, gdy ktoś niejako „na siłę” próbuje ją rozbawić, pocieszyć czy nawet wesprzeć. Momenty zasępienia, rozdrażnienia czy wręcz złości zaczynają dominować codzienne życie. Już nic nie przynosi nam radości. Czasami nerwy pojawiają się bez powodu. Często towarzyszy temu bliżej nieokreślony lęk. O co? Dlaczego? Chorzy na depresję nie wiedzą czego się boją, ale strach osłabia ich siły i „wysysa” z nich resztki energii.

Zmień dietę

Zamiast zapychać brzuch wysokokalorycznymi potrawami sięgnij po naturalne przysmaki.

Jedz więcej suszonych owoców, orzechów. Pozwól sobie raz na jakiś czas na dobrą gatunkowo czekoladę. Kakao zawarte w tym przysmaku podnosi również poziom hormonu szczęścia.

Do diety włącz płatki zbożowe, kasze i ryż. To produkty zawierające dużo węglowodanów. Do sałatek czy obiadu dodawaj kukurydzę, która także ma zbawienny wpływ na zmęczony organizm.

Jem, choć nie wiem dlaczego?

W depresji występuje zwiększony apetyt. Pochłanianie pokarmów nie ma tutaj nic wspólnego z zaspokajaniem uczucia głodu. Osoby w depresji przybierają na wadze. Początkowo po prostu „zajadają” swoje problemy i lęki. Z depresją wiąże się też zwiększona ochota na słodycze. Chorzy nie rozumieją skąd nagle u nich ten brak energii i uczucie lęku. Organizm często także błędnie odczytuje te znaki. Stara się mobilizować siły i magazynować energię. Wysyła wtedy informację o gromadzeniu zapasów do mózgu. a ten podpowiada „jedzenie, jedzenie”. Stąd takie osoby zaczynają pochłaniać wysokokaloryczne posiłki. Często twierdzą, że nie są w stanie się powstrzymać. Jakaś wewnętrzna siła podpowiada im by jedli. Dodatkowo podczas jedzenia wydziela się serotonina: hormon poprawiający nastrój. Zwiększone łaknienie to nic innego jak próba podniesienia poziomu serotoniny w ciele. Dzięki temu organizm próbuje także złagodzić negatywne skutki nadmiaru melatoniny.

Problemy w sypialni

W trakcie depresji nie mamy ochoty na seks. Każdy wysiłek fizyczny w takim stanie jest bardzo męczący, a łóżkowe igraszki nie należą do najbierniejszych czynności. Niedomaganiom w sypialni zaczyna towarzyszyć stres i wstyd. To dodatkowo potęguje uczucie osamotnienia i negatywnie wpływa na postrzeganie własnej osoby. Tacy ludzie zaczynają ograniczać kontakty z innymi do minimum. Nie chcą stracić energii, tłumaczyć się, wstydzić czy po prostu mobilizować siły. U kobiet pojawiają się nasilone objawy napięcia przedmiesiączkowego. Mężczyźni w sferze seksualnej reagują przede wszystkim trudnościami ze wzwodem i satysfakcją podczas stosunku.

Powszechne objawy depresji

Jest wiele symptomów zwiastujących nadejście tej choroby. Wśród nich są te, na które machamy ręką i takie, których ignorować nie powinniśmy. Jeśli zaobserwujesz co najmniej 3 z poniższych objawów przez okres dłuższy niż dwa tygodnie, wybierz się do lekarza. Najlepiej od razu do psychiatry. Do tego specjalisty nie musisz mieć skierowania.

  • apatia, zmęczenie, znużenie;
  • bezradność, uczucie niemocy;
  • trudności z zasypianiem, problemy ze wstawaniem;
  • trudności z koncentracją, zaburzenia pamięci, problemy z podejmowaniem decyzji;
  • lęk lub ataki paniki, niekontrolowany strach;
  • rozpamiętywanie wydarzeń z przeszłości, obsesyjne wręcz roztrząsanie przykrych i bolesnych doświadczeń;
  • autoagresja, nieświadome okaleczanie się;
  • poczucie winy i związany z tym ciągły żal;
  • długotrwały smutek;
  • niepokój i zdenerwowanie, rozdrażnienie z byle powodu lub nawet bez powodu;
  • zaburzenia łaknienia (nadmierny apetyt lub jego całkowita utrata);
  • niechęć do dotychczasowego hobby oraz czynności, które sprawiały przyjemność, w tym do seksu;
  • alienacja, unikanie przyjaciół, znajomych;
  • poczucie beznadziejności, brak wiary w sens życia;
  • samobójcze myśli;
  • chęć odebrania sobie życia, a nawet próby samobójcze.

Przeczytaj też:

Chcesz otrzymywać informacje o nowych artykułach w serwisie Poradynazdrowie.pl? Zapisz sie do newslettera!

| Regulamin

Forum - komentarze i opinie:

<
Autor: Damian , Data wysłania: 2009-05-18

heh... no to ja mam połowe tych objaw :( i czuje ze w srodku jestem przepełniony wszystkimi problemami i ze nie ma juz miejsca na to by dochodziły nowe a jednak dochodzą tak czy siak :(

Autor: lilooo , Data wysłania: 2009-05-25

Jeśli czujesz Damianie się tak kiepsko, to lepiej wybierz się do specjalisty, najlepiej psychologa. Odradzam jakiś tam lekarzy pierwszego kontaktu. Dadzą ci piguły, a problemy nie znikną.
Zobaczysz, że sporo problemów da się rozwiązać, a z częścią powalczyć. Tylko dobry lekarz może ci pomóc. Samemu będziesz się tylko zadręczał. Dobry psycholog umiejętnie poprowadzi terapię i wcale to nie kosztuje majątku! Jeszcze nie raz się będziesz śmiał. Tylko spróbuj!
lilooonia

Autor: justyna , Data wysłania: 2009-06-06

mam pewien problem jestem z moim chłopakiem juz barsdzo dlugo i ciągle boje sie ze mnie zostawi kiedy tylko sie pokłocimy ja odrazu go przepraszam płacze błagam zeby mi wybaczył nie wyobrażam sobie życia bez niego wiem ze to bez sensu a jednak nie potrafie żyć bez niego na samą myśl o tym zaczynam płakac i sie dołowac nie wiem co mam zrobić to juz jest choroba nie miłość>>>>>

Autor: dobra wróżka , Data wysłania: 2009-07-28

Hej Justyna
Jak chcesz się wyleczyć z chorobliwej miłości, to sobie znajdź jakieś hobby. Od razu poczujesz się lepiej. Idź na angielski, naucz się grać na gitarze albo uprawiaj jogę. Wszystko co podniesie twoje poczucie wartości. Widzę, że to ono jest problemem, a nie chłopak. Jak się lepiej poczujesz, to nie sprowadzisz rozstania z chłopakiem do rangi dramatu.

Autor: jakastam , Data wysłania: 2009-08-11

a ja? Mam prawie wszytskie z tych objawów... I prawie wiem ze to depresja. Niestety nic nie moge zrobic. Moja rodzina od zawsze bagatelizowała moje problemy, tak bedzie i tym razem... wiem o tym. Czy mozna sobie samemu jakos poradzic?

Autor: izula27 , Data wysłania: 2009-11-17

Witam ja tez mam wiekszosc tych objawów ale nie tak groznych jak samookaleczanie sie i mysli samobójcze tak zle jeszcze nie jest, ale piszecie zeby wychodzić na spacery spedzac czas na świerzym powietrzu jak to zrobic jak brakuje energi nic sie nie chce jast sie cały czas nerwowym to komu chce sie wychodzic ja zakluczam drzwi i siedze sobie w odmciu i tak mi dobrze.

Autor: julia , Data wysłania: 2010-01-10

Mam wszystkie te obiawy Depresi ... to ciagnie sie juz tak dlugo;(
nie wiem jak mam z tym wszystkim walczyc.cale zycie wydaje mi sie jak by bylo przeciwko mnie!nie potrafie tak zyc!chce sie zmienic!!!!chce normalnie zyc jak kazdy czlowiek,i budzic sie z usmiechem na twarzy...!!!!!!!!!
to jest takie ciezkie.....

Autor: Artur , Data wysłania: 2010-01-17

Nie mam wszystkich objawow, moze polowa bedzie... Wiem jedno, ze z dnia na dzien, coraz bardziej trace ochote na zycie, widze sens ogolnie w zyciu, ze mozna do czegos dojsc, jednak nie widze tego sensu w swoim zyciu jako jednostki, nie wierze w siebie w ogole, czesto sa mysli "po co ja tu? po co ja swiatu?" Mysle, ze czlowiek nie jest w ogole potrzebny drugiemu, to kwestia tego co ktos ma w glowie. Kazdego da sie zastapic, procz rodziny. Mam kochajaca kobiete itp ostatnio mi sie w zyciu nawet niby uklada, a i tak codziennie czuje taka niepohamowana chec placzu i wlasnej porazki.

Autor: Setore , Data wysłania: 2010-02-09

Ja odchorowuję długotrwały stres i walkę o byt, o zwykłe, godne życie. Dużo złych rzeczy się wydarzyło w zeszłym roku w moim życiu; wydaje mi się, że te lęki i złe myśli muszą gdzieś znaleźć ujście. Nie śpię całymi nocami, przewijają mi się przed oczami straszne scenariusze, serce kołacze w piersi, nie sposób zasnąć.. i tak do rana. Nie pomagają tabletki nasenne, wręcz wzmagają niepokój, czy się po nich obudzę. Zawalam pracę, nie mam znajomych - bo nie znajduję dla nich czasu w mojej samotni. Ciągłe zmęczenie, ciągła apatia - i myśl: i co z tego. Przecież kiedyś i tak mnie wcale nie będzie.

Autor: greg , Data wysłania: 2011-03-23

Witam. Ja to chyba mam wszystkie te objawy! nic mi sie nie chce! To znaczy chcialbym ale jakies to wszystko trudne ostatnio:/ Moze i bylem niesmialy czy czasem wstydliwy ale to zawsze jakos zdrowo bylo przezemnie odbierane i nie czulem sie az tak zle jak teraz! Nie potrafie podjac decyzji. W niczym nie czuje sie pewnie. Czuje sie jak bym sie cofnal w rozwoju zamiast nabierac wiecej doswiadczenia z kazdym dniem. Rzeczy które mnie cieszyly juz nie ciesza. Rozregulowalem sie jakos i co teraz?A wszystko to dzieje sie od pewnego dnia ,kiedy zrobilo mi sie slabo w pracy i od tamtej pory nie jestem soba:/ Ok 5 miesiecy temu! w tym czasie przechodzilem dziwne i nieprzyjemne dla mnie etapy! Duzo obaw,leków,zmiana trybu zycia,problemy ze snem, koszmary,kolotanie serca, teraz takie jakies otepienie. Jakbym zglupial! przez co ciezko mi sie odnalezc w towarzystwie. Brak pomyslów,planów! Humor gdzies uciekl! Kiedy koledzy o czyms rozmawiaja i smieja sie ja jakbym nie rozumial!Ciagle chodzi mi po glowie ze cos moze mi jest? Ze moze jakies badania musze zrobic? Moze jakas podstepna choroba o której nie wiem? 11 miesiecy temu spadlem ze schodów i rozwalilem sobie glowe. Czy to moze miec jakies skutki po dluzszym czasie? Czy WZW typu B którego jestem nosicielem moze miec jakis wplyw na to? Przeciez wczesniej zylem normalnie i potrafilem sie cieszyc to dlaczego teraz tak nie jest? Co zrobic?

Autor: Iwa , Data wysłania: 2011-05-24

A ja po prostu od jakiegoś czasu mam wszystkiego dosyć. Czuję się zmęczona życiem. Wszystko mnie drażni i smuci. Najchętniej to rzuciłabym wszystko i uciekła gdzieś od wszystkich i od wszystkiego, gdzieś się zaszyła. Wydaję mi się że jestem do niczego , nic w życiu nie osiągnęłam, ciągle walczę ze zbędnymi kilogramami. Nic mi się nie chce.

Autor: Ania88 , Data wysłania: 2011-09-12

Ja od jakiegos czasu czuje sie jakbym nie byla soba.
Sa chwile, ze jestem radosna, rozpromieniona, szczesliwa wrecz szalona itd..
i nagle nie wiem kiedy i skad dostaje chandry, zupelnie bez powodu, to wszytsko dzieje sie tak szybko i nagle, potem znow wracam do "normalnosci", by za chwile poraz kolejny dopadl mnie ten dól!
Od jakiegos czasy miewam mylsi samobójcze, ale nie mialabym w sobie tyle odwagi, by cokolwiek zrobic w tym kierunku, poza tym nie chcialabym krzywdzic w ten sposób swojej rodziny i chlopaka, ktorego kocham ponad wszystko!
Wiem, ze nikt lepszy mi sie nigdy nie trafi niz on, wiem to, nie znajac go dlugo, moge to spokojnie powiedziec. Kocham go calym sercem, ale przerzywam tez uczucie satysfakcji gdy w jakikolwiek sposób go ranie..
Nie wiem czy to jest normalne, ale poraz pierwszy kocham kogos tak mocno a jednoczesnie satysfakconuje sie bolem, ktory mu od czasu do czasu sprawiam.
Myslalam ostatnio by udac sie do lekarza, jakiego kolwiek.. ale gdy juz sie tam wybieram, nagle sobie uswiadamiam, ze przeciez nic mi nie dolega, jestem normalna nastolatka, ktora poprostu od czasu do czasu miewa chandre.
Czy to jest normalne???

Autor: Magdachybajestem , Data wysłania: 2011-10-28

A co jeśli mam to wszystko, nie radze sobie już sama ze soba. Nie jest tu napisane nic o płaczu. Ale ja płacze non stop i w trakcie placzu zastanawiam sie czemu tak naprawde płacze.. bez sensu.. mam dopiero 17 lat.
Nie chce mi sie jesc, przez ostatnie dwa tygodnie schudlam tak bardzo ze wszystkie ubrania mi wiszą.. Po prostu niedobrze mi się robi gdy przełykam. probowalam porozmawiać o tym z mamą ale ja tak naprawde nie potrafie o tym mowic.. zaczela dawac mi jakies krople na uspokojenie i karze pić ziółka. Nic mi to nie daje i tylko sie złoszcze.. Przytłaczają mnie problemy innych i jednoczesnie jestem zła na siebie że tak naprawde nie mam swoich..Co mi jest.? prosze pomozcie mi.. bo to ciągle okaleczanie siebie juz mi nie pomaga.;/

Autor: tomson103 , Data wysłania: 2011-11-02

witam,mam kilka tych objawów.dzisiaj wszedłem z ciekawości poczytać o tej nie wdzięcznej depresji.o dawna czuje kiepsko a po przeczytani tych objawów,jestem w szoku.pasują do mnie jak ulał.nie mam chęci życia,kłuce się cały czas z dziewczyną.na wszystko reaguje agresią,naj chętniej nie wychodził bym z domu.zaniedbuje prace a do spraw łóżkowych to to całkowicie mnie nie ciągnie a mam 27lat:(.nie wiem co mam robić,mam już dość tego stanu.pomóżcie jak możecie.

Autor: dontforgetme , Data wysłania: 2011-12-27

Do Magdachybajestem
Witam. Mam do Ciebie pytanie... Czy masz jakies problemy ze swoim ciałem bądz swoja osobą? Takiego typu, że nie akceptujesz siebie czy nie podobasz sie sobie bardzo. Jesli tak to to co napisalas moze miec zwiazek z zaburzeniami odżywiania. Troche mi to do tego pasuje bo sama to przechodzilam. Moim zdaniem powinnas wybrac sie do psychologa. On nie tylko bedzie wiedzial co tak naprawde Ci dolega,ale na pewno takze Ci pomoze.
Pozdrawiam

Autor: Natalii , Data wysłania: 2012-03-01

Od 2 miesięcy mam większość z opisywanych tu objawów: apatia, przewlekły smutek, rozdrażnienie, brak motywacji, rozbicie emocjonalne, izolowanie się od ludzi, brak wiary we własną osobę, problemy z koncentracją i od jakiegoś czasu lęki i strach zwłaszcza rano. Potrafię bez powodu zacząć płakać. A w głowie mam pustkę, dlatego ograniczyłam kontakty ze znajomymi bo mi wstyd siedzieć i nic nie mówić. jestem młoda, wykształcona i nie radzę sobie ze swoim życiem. Mam nadzieję,że jak przyjdzie wiosna i słońce wszystko się zmieni.może coś poradzicie???? :(

Autor: ona81 , Data wysłania: 2012-04-12

Zmień myslenie ,nie pozwalaj sobie za bardzo na smutki i doły zwłaszcza tak potężne że izoluja Cie od ludzi i powodują że czujesz się zagubiona.Udaj sie do specjalisty od naszej psychiki i poradź się .Na Twoim miejscu zażywałam bym przez jakis czas tabletki antydepresyjne i dochodziła u psychologa powodów depresji oraz radziłabym sie żeby nie popadać w depresje.Ta machina depresyjna czy nerwicowa jest strasznie trudna i potrafi bardzo spustoszyć człowieka .Zanim nnie rozkręciła się na dobre trzeba działac bo później jest tylko trudniej.Jest szansa że minie sama jeśli nie jest to jakaś szedrsza fala złych odczuć.Ja nie miałam szczęścia i we mnie buchneła fala nerwicowa na maksa a z nerwicy do depresji to po sąsiedzku.Teraz walcze ,zazywam leki ,czesto gubie sie ,nie czuje wartosci,buduje na nowo siebie z tych resztek co zostały .Staram się zmienic myślenie ale fakt że choruje nadal na nerwice i depresje sprawia że jest to bardzo trudne .Pozdrawiam .

Autor: justinemonkey , Data wysłania: 2012-04-12

Nie wiem, ja mam sporo z tych objawów, ale wydaje mi się, że mogę teraz tylko tak zauważać, bo sobie wmówię, że mam depresję etc.etc. no i będzie efekt placebo. Ostatnio np.też nie chcę widywać się z ludźmi i wszystko mnie wkurza, mam zawsze pecha i tyle, nie wydaje mi się, żeby to była jakaś zaraz depresja.. Nie wiem już sama

Autor: Anka , Data wysłania: 2012-04-24

Mam wszystkie objawy i nie wiem co mam z tym zrobić. Na pewno nie mam depresji, jedynie stany depresyjne, choć tego też nie wiem, nie chce sobie nic wmawiać. Nie jestem jeszcze tak rąbnięta, że chciałabym popełnić samobujstwo, czy się okaleczać, ale chwilowe poprawianie humoru już mi nic nie daje. Te objawy miałam już dawno i nadal je mam. Parę lat temu, myślałam po prostu, że mam złe dni, wmawiałam tak sobie codziennie przez tygodnie, a potem miesiące. Wydaje mi się, że wszyscy się ode mnie odwrócili, choć to ja to zrobiłam. Mam dopiero 15 lat a czuje jakbym przegrała już całe swoje życie i nic już nie potrafiła zmienić, nie chce nikomu o tym mówić, więc piszę to tu, by być anonimowa. Nie mam oczywiście tego codziennie, ale wydaje mi się że chyba zbyt często użalam się nad sobą. Bywają dni gdy jestem rozpromienona radosna, pełna optymizmu że mogę się zmienić, ale potem znowu duł. Jak to powstrzymać? Dosyć mam tych swoich nastrojów. Nie powiem tego rodzicom, są krytyczni, prędzej by mnie wyśmiali. Dla nich musiałabym się ciąć, wieszać, czy zacząć ćpać, żeby cokolwiek zauważyli. Nie mam pojęcia co mogę z tym zrobić, boję się że ja lubię być nieszczęśliwa i czuć się nie zrozumiana przez cały świat. Robiłam sobie nie dawno morfolągie z której wyszłam że mam zdecydowanie za mało magnezu we krwi. Często się stresuje nawet z byle powodu. Nie chciałabym też chodzić do jakiś psychologó, wolę się sama z tym uporać. Proszę powiedzcie co mam zrobić, bo mam już tego dosyć. Chce w końcu przestać tak się czuć i mieć kontrole nad własnym życiem, bez zmian nastroju. Sory że się tak rozpisałam, ale nie wiedziałam jak to sklecić w paru zdaniach. Proszę pomóżcie...

Autor: Robertlll , Data wysłania: 2012-07-24

Dobra będzie na to wszystko medytacja OSHO(nadabrahma), po roku medytacji świat się zmieni radykalnie.

Autor: Flower , Data wysłania: 2012-10-17

Hej Anka! Po części mogę swoją przeszłość utożsamić z tym, co obecnie przeżywasz. Gdybym prowadził wtedy pamiętnik to byłby zdecydowanie nacechowany ekstremalnie drastycznymi przeżyciami i zdarzeniami, o których Ty piszesz, że jest Ci daleko.. mógłbym tu się grubo rozpisać na ten temat, ale nie o tym. W tej chwili minęło już trochę czasu od kiedy wyszedłem na prostą i mam za sobą bagaż doświadczeń, który podpowiada, że warto słuchać osób z podobną historią i uczyć się na błędach innych, bo na swoich może to o wiele więcej kosztować. Największy problem osób w depresji/ w stadium początkowym jest przede wszystkim odsuwanie tego problemu od siebie, prośba o pomoc, ale nie stosowanie się do porad, blokowanie wszystkich wentylków (ludzi ktorym możesz się wygadać). Pewnie nie zabrzmię tutaj oryginalnie, ale warto sięgnąć po konsultację psychologiczną. Oczywiście, nie każdy psycholog jest kompetenty, dlatego warto zapisać się do kilku różnych poradni z funduszu (tak, wiem z autopsji, że z funduszu można trafić na dobrego). Dobry psycholog ma odpowiednią wiedzę i doświadczenie (gdyby nikomu nie pomógł - to szybko by stracił stołek) Zastanów się nad tym, bo wydaje mi się, że wpadłaś w taką pętlę w stylu> jest mi źle > nie mam z kim pogadać > nikt nie zrozumie mojego problemu > nie jestem wariatką więc nie pójdę do psychologa > poradzę sobie sama > jednak sobie nie radzę > jest mi źle. To takie błędne koło. A czasami rozwiązanie jest bardzo blisko, tylko my go nie widzimy. Pozdrawiam

Autor: ana , Data wysłania: 2012-11-21

Ja mam większość z tych objawów, czuje się okropnie, nie potrzebna i nieudolna. Mąż mnie lekceważy, wytyka mi błędy, krytykuje, a ja nawet nie mam siły na niego krzyczeć , próbowałam wszystkich sposobów aby się jakoś dogadać i nic nie pomogło uwierzcie mi nic... (przeprosiny, przytulanie, sex, całowanie, milczenie, smutek, płacz, radość, pochwały itd...) mamy dwuletnią córeczkę kocham ją bardzo i mój mąż także ją kocha, ale ostatnio jak jeszcze nie miałam aż takiej depresji w nerwach dałam pare klapsów córeczce i jest mi bardzo przykro z tego powodu i żałuję:( później znów powtórzyłam i żałowałam:( Od 2 dni jest najgorzej mało co odzywam się do męża, zaczynam pić alkohol a dziś rano wymiotowałam i nie mam ochoty na jedzenie, nawet mówienie sprawia mi kłopot, chodzę jak naćpana. Chciałabym mieć werwę do życia, bawić się z córeczką, chodzić z nią na spacery, ale jak skoro wszystko mnie przytłacza i sprawia mi trudność. Sama muszę chodzić na zakupy, dźwigać na 3 piętro dziecko i torby, sama muszę wszystko załatwiać po urzędach, a jestem od roku w obcym kraju i nie potrafię tak dobrze mówić więc to też mnie bardzo przytłacza. Nie znam tutaj polskiego psychologa, a nawet jeśli to nie mam z kim dziecka zostawić bo nie mam tutaj rodziny, a mąż pracuje od rana do wieczora. Nie mam z kim porozmawiać o moich problemach, próbowałam z mężem ale on zawsze przyrównuje mnie do kobiet z przed 50 lat że kiedyś kobiety miały ośmioro dzieci, gospodarkę i jakoś sobie radziły. Teraz mamy 21 wiek a ja mam 22 lata i dopiero uczę się wszystkiego. Szkoda mi córeczki bo już się z nią nie bawię, a ona mnie ciągnie do zabawy, a ja muszę sprzątać, gotować, prasować itd. Teraz kiedy to napisałam jest mi lżej na sercu. Proszę o jakąkolwiek odpowiedź bo nie radzę sobie z tym , a bardzo bym chciała być dobrą żoną i matką:(

Autor: miska , Data wysłania: 2013-01-06

mam 16 lat a w moim życiu juz rozpadło się wiele rzeczy ,jest mi ciężko , po rozwodzie rodziców rodzina sie podzieliła a moja matka mnie nienawidzi , tata wyprowadził sie do pracy i innej kobiety ja niedługo do niego dołączę , lecz w tamtym miescie nikogo nie znam i boje sie że będe jeszcze bardziej samotna...
Mam problemy żeby zasnąć i wstać , cały czas mam jakąś apatie , smutek , cały czas płaczę , jestem zmęczona a czasami nie mam nawet siły wstac do szkoły, nawet nie chodzi o energię ale ja nie mam siły iśc tam i udawać że wszystko jest dobrze , zostaje w domu i płaczę i dołuje sie jescze bardziej, opuściłam sie w nauce i sama nie wiem co z tym zrobić ...

Autor: Death , Data wysłania: 2013-01-15

Mam 14 lat. Wszystko w moim życiu jest raczej poukładane ale z podanych objawów cierpię na co najmniej połowę. Najgorzej jest w rano tuż po wejściu do szkoły. Trudno mi myśleć. Kiedyś wystarczyło żebym tylko słuchała nauczyciela na lekcji a dostawałam 4 z kartkówek i sprawdzianów a teraz staram się jak mogę słuchać, uczę się w domu a moja średnia z matematyki to 2. Próbuję się skupić na lekcjach ale nie potrafię. Kładę się wcześniej spać a i tak jestem zmęczona, nic mi się nie chce. Jestem zmęczona ale zanim zasnę i tak minie godzina zanim znajdę sobie odpowiednie ułożenie itp. Wstając rano, czuję się okropnie senna. Nigdy nie zdarzyło mi się dostać oceny niższej niż 4 na półrocze a teraz z większości przedmiotów mam 3. Jestem okropnie humorzasta. Wściekam się o byle co. Płaczę z byle powodu. Bardzo łatwo i dość często wspominam przykre doświadczenia z przeszłości i wyolbrzymiam je w głowie przez co nie raz potrafię skręcać się wewnątrz z "psychicznego" bólu. Pokochałam ostatnio kolor czarny. Ostatnio na rozmowę wzięła mnie pani pedagog, bo nauczyciele donieśli jej, że podobno jestem ostatnio jakaś zamyślona. Nie miałam pojęcia, że ktoś cokolwiek zauważył w moim zachowaniu, raczej uważałam, że jestem "niewidzialna". Jednak nauczyciele od rozmowy z psycholożką szkolną sami zaczęli wypytywać czy się zakochałam itp, bo taka ostatnio apatyczna jestem i mało skupiona ale ja nie jestem w nikim zakochana. Czuję się taka pusta od środka. Miałam myśli samobójcze, których nawet nie próbowałam spełniać. Nie miałam żadnego konkretnego powodu do samobójstwa ale takie myśli mi się w głowie błąkały typu "po co żyć?"; "jaki w naszym istnieniu cel?"; "przecież nikt by nie zapłakał po moim odejściu, no bo dlaczego by płakać po nikim ważnym?". Staram się je wyłączyć ale im więcej o tym myślę tym bardziej sądzę, że nie mam po co żyć? Jak zwalczyć depresję nie informując rodziców o moim problemie?

Autor: Aga , Data wysłania: 2013-07-31

Witam,

od kilku miesięcy zastanawiam się czy to już depresja czy tylko życie mnie przerosło . Wiem , kazdy ma problemy mniejsze lub wieksze ale moje mnie przerastają !!! Niby powinnam znaleźć pozytywy w moim życiu i czasem mi sie to udaje ... własnie wtedy kiedy mam ochotę skończyć ze swoim ponurym życiem patrze na moje ukochane dzieci i wiem ,że żyje dla nich !!!
Tylko,że ja nie mam siły już żyć , wszystko mnie przerasta.Tak często siedze sama i ciekną mi łzy pomimo tego,że niby nic się nie wydarzyło . Czuje się beznadziejna, nieatrakcyjna , nikomu niepotrzebna . Są takie dni,że wstaje rano i chce cos zmienic , ale naprawde już nie potrafie . Wiem mam wszystkie objawy depresji , ale w mojej miejscowości nie ma dobrego psychiatry a na peywatna wizytę gdzie indziej po prostu mnie nie stać ! Byłam u lekarza rodzinnego to patrzył na mnie jak na wariatke i nie przypisał nawet nic na wyciszenie !!! Wiem,że nie jesteście mi w stanie pomóc ale musiałam się wyzalić bo już nie mam siły .

Autor: bezimienna , Data wysłania: 2013-12-02

Mam wszystkie objawy (prócz prób samobójczych) co dalej z tym zrobić?

Autor: krystian666 , Data wysłania: 2014-01-16

mam wszystkie te objawy.na depresje cierpie od 8lat.mam zaledwie 21.cielem sie,probowalem kilkakrotnie podciac sb zyly,ostatnio jak mnie chirurg zszywal to mi pow ze braklo 2mm.wczesniej raz sie powiesilem i 2razy probowalem przedawkowac tabletki.niewidze sensu w zyciu i sie mecze.juz w gimnazjum psychiatra chcial mnie wyslac do osrodka,ale jak zrozumialem to taki osrodek dla przyszlych samobojcow

Autor: krystian666 , Data wysłania: 2014-01-16

odstawilem psychotropy 5lat temu.i teraz to wrocilo z potrojona sila.juz nawet niepotrafie spac w nocy,tak silne mam leki.niewiem jak dalej sobie radzic bo coraz ciezej mi z tym walczyc.mysle o ponownej wizycie u psychiatry ale sie boje

Autor: rozdrazniona , Data wysłania: 2014-10-08

Witam nie mam z kim pogadac wiec pisze do was ja od dluzszego czasu nie mam ochoty na nic wszystko mnie wkuza nie potrafie sie cieszyc z niczego dodadkowo moj maz mnie oklamuje i nie potrafi sie do tego przyznac mam ochote go zostawic ale nie wiem tak naprawde co robic mam 2 dzieci i nawet z ich osiagniec w szkole sie nie ciesze draznia mnie ich pytania nie moge spac siedze po nocach i mysle o wszystkim rano budze sie zla niewiem jak to zmienic bo wiem ze krzywdze moje dzieci takim zachowaniem pomozcie prosz:(

Autor: Czarna , Data wysłania: 2014-11-01

hmm a ja pewnie napisze co napisze i sie nie pojawie szukajac odpowiedzi bo na to nie ma zadnej.kilka lat temu jesli mozna to tak ujac mialam dosc ostra depresje moja wspolokatorka wsadzila mnie do taksowki i zawiozla do centrum medycznego tam dostalam recepte na xanax i serotax zamiast szpitala gdzie doktor chciala mnie umiescic. przez kilka dni plakalam bez wiekszego powodu wyginana na lozku z fantomowego bolu - na nogi postawila mnie praca z konmi do ktorej sceptycznie na poczatku podchodzilam .. co roku od tamtej pory jak zblizala sie jesien czulam niepokoj ze znowu sie stanie .zabawne mimo niecheci do ludzi i rozmowy gdy juz bylam sama w strachu w srodku nocy potrafilam blakac sie kolo komendy bo wiedzialam ze tam ktos jest i nie spi ..najgorsze jest to ze chyba brakuje mi z wolna sily do walki z tym gdy sie zaczyna zblizac stracilam sens takich dzialan nie chce ,mimo iz niby mam z kim rozmawiac w glebi duszy wiem ze to nie ma sensu i tak zostajemy sami z tym gownem a kazdy w okol raptem jest madry i karze sie ogarnac bo to k..takie proste jest wcale nie jest jak sie traci sens czego kolwiek ehh..gdy sie raz w te g.. wdepnie to gdzies to w nas czuwa i czeka na moment by nas powalic na lopatki i pozbawic wszystkiego chyba najlepszym sposobem jest se kupic mlotek gumowy i walnac sie w leb tak by juz ..po depresji zycie w leku przed nia to zadne zycie czasem udaje sie nam samych siebie oszukac i co z tego jak przejzymy na oczy widzimy swoja smiesznosc mimo wszystko zycze wszystim udanych bojow i duzo sily by walczyc z tym do konca zycia gdy nadejda chwile slabosci bo o sile do walki z tym sie tak naprawde rozchodzi

Autor: aga1312 , Data wysłania: 2014-11-24

Witam . jak kazdy z wczesniejszych wpisow tez mam proble. Ze wszystkich podanych objawow zaliczam sie do wiekszej ilosci . Lekarz w moim przypadku odpada mieszkamm od roku w Niemczech z dziecmi i mezem . Maz pracuje calymi dniami a ja w porownaniu do zycia w Polsce nie mam tu pracy z braku dobrej znajomosci jezyka i praktycznie zadnych zaufanch osob z ktorymi mozna by bylo porozmawiac . ilosc obowiazkow w domu i z rosnacom iloscia tlumaczenia pism i roznych informacji szkolnych i przedszkolnych przez slowniki mnie przerastaja . Maz zawsze dodawal mi sil ale teraz coraz czesciej zaczyna miec pretensjie o nie ugotowany obiad czy nie sprzatniecie w domu smieje sie z tego jak mu mowie ze potrzebuje pomocy bo nie radze sobie z tym wszystkim co mnie otacza i twierdzi ze przesadzam. Za wszystko co sie wezme to mi nie wychodzi .Kocham swoje dzieci najbardziej na swiecie ale nawet one zadko kiedy widza usmiech na mojej twarzy. Ostatnio wracajac do domu prowadzilam auto i zastanawialam sie co bedzie jesli bede miala wypadek ... co prawda pochwili wrocil mi rozum bo pomyslalam o dzieciach ale nadal nie wiem jak sobie radzic z tym wszystkim . Prosze o pomoc

Autor: DrugiBrzeg , Data wysłania: 2014-12-04

Witam Panią,
Jeśli tylko w najbliższym czasie ma Pani możliwość konsultacji psychiatrycznej, to koniecznie należy z niej skorzystać. Przez internet trudno jest ocenić kondycję psychiczną. Pisze Pani o tym, że nie daje Pani rady i to już jest sygnał, by zwrócić się po pomoc. Może w Pani najbliższym otoczeniu jest także psychoterapeuta, warto poszukać takiego specjalisty, gdyż nie można bagatelizować objawów, z którymi nie może Pani sobie poradzić.
Gabinet Psychologiczny Drugi brzeg

Autor: poisi , Data wysłania: 2015-03-11

Jestem beznadziejna do tego stopnia, że czytam takie artykuły dławiąc się jednocześnie łzami. Wszystkie z objawów się sprawdzają, wszystkie, bez żadnego pieprzonego wyjątku. Myślałam,że po tylu lata już wszystko ze mną dobrze, że moje stany depresyjne są tylko przejściowe,ale, do jasnej cholery, ja się rozpadam. Rozpadam się na malusieńkie kawałeczki i nikt nie potrafi ich poskładać. Ba, wszyscy mają mnie za optymistke, chodzące szczęście, nikt nie dostrzega tego jak gasne. Moja dusza umiera i zostawia ciało same sobie. Czuje pustkę, pustka wypełnia każdy milimetr mojego ciała. Nie mam siły by myśleć, by oddychać, by wstać rano i by się odezwać (właśnie powstrzymuje się od wybuchu płaczu. nienawidzę momentu w którym zdaje sobie sprawę jak nisko upadłam) nie chce żyć, nie potrafię, ale z drugiej strony towarzyszy mi przeczucie, że może ominąć mnie coś wielkiego, ważnego (to naiwność). Myślę o śmierci swojej, lub swoich bliskich. śmierć jest taka piękna... umarli tez są piękni! chodzę do nich zawsze, gdy zrywam się z lekcji, rozmawiam z nimi i wypłakuje się w ich ramię. tylko umarli potrafią mnie wysłuchać.
w tym momencie czuje okropne kłócie w klatce piersiowej, boli tak bardzo, że mam wrażenie, że umrę. To zdarza się bardzo często, czasem łączy się z dusznościami, zawrotami głowy i omdleniami. jestem chyba bliska śmierci, ona już trzyma ręce na moim karku i szepcze mi do ucha ciche wiersze. moją szyję opiewa jej zimny oddech, który paraliżuje moje ciało i umysł... och, a co do ciała...nienawidzę go. moje życie to głodówka na przemian z objadaniem się. ostatnio tylko jem, wydaje większość pieniędzy na słodycze. nie mogę przestać jeść, a z każdym kolejnym kęsem nienawidzę się coraz bardziej.
Czuje, ze potrzeba mi pomocy, ale ona znikąd nie przyjdzie. Mam tylko piętnaście lat i chyba moje życie nie powinno wyglądać jak horror. jestem tylko 'emo gównem' które nie potrafi żyć i użala sie pod postami o depresji.
Nieważne, i tak nikogo nie interesuje to, co tu pisze

Autor: aga1312 , Data wysłania: 2015-05-31

dziekuje za informacjie i za porade ;) daliscie mi nadzieje na to ze ktos czyta te wpisy . Jak narazie nie bylam u lekarza bo nadal nie mam mozliwosci . Jak narazie dlawie wszystko w sobie i rycze po katach (o ile mozna powiedziec o placzu bez lez wszystko sie mi blokuje i nie potrafie wyksztusic ani kropelki), ale wesolo nie jest coraz czesciej mam jakies dziwne mysl. dzieci mnie trzymaja przy zyciu potrafia dac w kosc ale sa tak kochane ,ze dla nich chce wstac i funkcjonowac! Czy jest to mozliwe ze te napady tej zlosci , bezradnosci, i chwilowych brakow do zycia moz sie obiawiac po przebytym bol podczas porodu?

Autor: adi 000 , Data wysłania: 2015-07-16

mam 31lJa mam większość z tych objawów, czuje się okropnie, nie potrzebna i nieudolny wytykam błędy, krytykuje, . apatia, przewlekły smutek, rozdrażnienie, brak motywacji, rozbicie emocjonalne, izolowanie się od ludzi, brak wiary we własną osobę, problemy z koncentracją i od jakiegoś czasu lęki i strach nadurzycie urzywek miekich twardych Często się zloszcze nawet z byle powodu dokuczam rodzinie do placzu zero wspolczuca sam nie wiem czego sie spodzewac po sobie co bedze rano

Autor: beznadzieja , Data wysłania: 2015-07-22

Cześć wszystkim....ja też mam połowę wyżej wymienionych objawów czuję się bardzo źle na ciele i umyśle we wrześniu kończę dopiero 21 lat ,a już mi się nie chcę żyć, nic mi w życiu nie wychodzi, niby mam rodzinę, znajomych ,a i tak czuję ,że jestem sama ,czuję ,że moje życie straciło sens zastanawiam się na tym po co Bóg dał mi życie skoro tak cierpię? Na co dzień uśmiechnięta wesoła ,a noce przepłakane naprawdę nie wiem co mam robić jestem przekonana ,że lepiej by było gdyby mnie nie było na tym świecie mam dość naprawdę mam dość...

Autor: jo , Data wysłania: 2016-01-31

ja mam wszystkie objawy oprucz jedzenia bo ja jem mniej
ale do psychiatry boje sie isc
mam nadzieje ze sobie dam z tym sama rade

Autor: lisica , Data wysłania: 2017-01-03

mnie taka "chandra" męczyła 7 miesięcy zanim znalazłam ukojenie. nie mogłam na siebie patrzeć i nie miałam ochoty żyć, a miałam dla kogo... próbowałam domowych sposobów, próbowałam też suplementów diety. nie powiem, coś pomogło. ale dopiero prawdziwą ulgę dał mi odpromiennik bio info creatosa. okazało się że nie radzę sobie z negatywną energią, za słaba jestem...

>

Skomentuj:









CAPTCHA Image
Trudno odczytać? Przeładuj obrazek!

Pola oznaczone * są obowiązkowe.

Dodając komentarz zgadzasz się na Regulamin Publikacji Komentarzy.